Metallica and so on |
mck
Prawie jak admin:]
|
Był ktoś w zeszłą środę w Chorzowie i doświadczył MOCY ??
Ktoś się może wybiera na Dylana ,Police lub Claptona ? piszcie coś |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
michalkooz33
Cały w czerwieni i bieli
|
w chorzowie nie bylem bo nie lubie tego zespolu
a byc moze pojade na policje |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
mithape
Administrator
|
Ja nie byłem na Metallice bo stwierdziłem że żal mi kasy na drughi koncert w tym samym miejscu tego samego zespołu z podobnym materiałem. Jak patrzyłem na setliste to 4 lata temu jak dla mnie byla lepsza.
Ja nie moge przeboleć Dylana, bo to może byc osttania okazja żeby go zobaczyc... a ja zaś nie miałem siły perswazji żeby kogoś przekonc do wycieczki. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Chaosu
Fan
|
Jedź sam! Ja byłem w ten weekend na juwenaliach w Poznaniu sam, zarobiłem śliwkę pod okiem w jakiejś ciemniej uliczce ale zespołu nie przegapiłem (Apollo 440) : )
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
mithape
Administrator
|
Na Dylana juz za późno, wyprzedany:]
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Chaosu
Fan
|
Odsprzedam Ci bilet jeśli naprawdę chcesz pojechać, odezwij się tu lub na [link widoczny dla zalogowanych] : )
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
mck
Prawie jak admin:]
|
Byłem przedwczoraj na Police i muszę powiedzieć, że było znakomicie.
Tak dobrze nigdy jeszcze nie brzmieli. Nie jestem jakimś ich wielkim fanem czy znawcą, zasadniczo nie lubię ich nieco pedalskich aranżacji, lat 80 itp Ale w Chorzowie to był zupełnie inny zespół, prawdziwe power trio - gitara, bas, perkusja, bez żadnych zbędnych bzyczących klawiszków czy zawodzących chórków. Do tego znakomicie brzmiący głos będącego w świetnej formie Stinga, no i bardzo dobre i znane prawie wszystkim kompozycje, które zostały przearanżowane w doskonały sposób. Żadnego cykania, bzykania i tym podobnych pierdół, tyko potężne, mięsiste, rockowe riffy (Demolition Man !!) i świetne solówki mojego bohatera wieczoru Andy Summersa. Z drugiej strony potrafili zabrzmieć niesamowicie lirycznie (Wrapped Aroud Your Finger). Nie napalałem się na ten koncert, w sumie znalazłem się na nim dość przypadkowo, a wychodziłem zachwycony Dodatkowym atutem była mniejsza niż na Metallice ilość ludzi na płycie, więc i było ładnie widać i poruszać się dało Gdy wracałem autem do domu Kaczkowski puszczał po kolei setlistę złożoną z oryginalnych wersji. Śmiech na sali. To samo można powiedzieć o wydanym oficjalnie na dvd "Synchronicity Concert" Więcej takich powrotów po latach !! <napisał myśląc o Led Zeppelin> P.S nie pisałem nic o Dylanie co zakrawa na skandal, ale pewnie bym się za bardzo rozpisał no chyba że kogoś bardzo interesuje relacja |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez mck dnia Nie 9:09, 29 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz |
michalkooz33
Cały w czerwieni i bieli
|
kogos interesuje relacja, chociaz kilka zdan, jesli laska. |
||||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Chaosu
Fan
|
A ja byłem na Police i dzień później na Santanie i muszę powiedzieć że Police wypadło słabiutko. I o ile Sting dawał radę, aranżacje spoko itp. to Summers moim zdaniem nie zrobił przez cały koncert nic ciekawego. I widać że jak się nie gra to się zapomina, Carlos gra i był wyśmienity. A Dylan, mistrzostwo w swojej klasie (a Carlos w swojej).
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
mithape
Administrator
|
Jak ten dylan... Mówić mi tu, ale już!
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
mck
Prawie jak admin:]
|
to może to był jakiś inny koncert Co do Dylana........ Był to koncert specyficzny, wymagający, skierowany raczej tylko do fanów, bez hitów (może 3,4 na ok 18 utworów). A zaczęło się od niesmaku - tuż przed wejściem do Stodoły pan z obsługi powiedział nam, żeby lepiej zostawić aparat w samochodzie, bo nie można nawet wnieść do szatni i trzeba go zostawić w płatnym i bezzwrotnym depozycie za 50 zł jako że akurat przybyliśmy pociągiem, mieliśmy proble, ale korzystając z tajnych trików aparat się wnieść aparat (z którego jednak nie korzystaliśmy - jak się okazało słusznie, ponieważ w połowie koncertu panowie z ochrony wynieśli gościa, który stał tuż przede mną i robił zdjęcia ) Następnym zawodem był sklepik, w którym sprzedawali tylko nieciekawe i raczej brzydkie pamiątki z jakimś znaczkiem i napisem "Bob Dylan". Nie cierpię żadnych pamiątek, na których nie ma zaznaczone, że tu i wtedy odbył się koncert, więc nabyłem plakat, bo tylko na nim taka informacja się pojawiła. Dylan wyszedł kilka minut po 8, podszedł do klawiszy (jakiegoś tam rhodesa czy innego casio, nie widziałem dokładnie, nie stałem za blisko) przy których został już przez cały koncert. Na początek poleciały "Tweedle Dee Tweedle Dum" i pierwsza tego dnia bardziej znana piosenka - Love Minus Zero/No Limit z całkowicie zmienioną linią melodyczną, w ogóle ciężką do rozpoznania - ale tego można było się spodziewać, wszak D. jest z tego znany. Akurat wtedy tuż obok mnie wywiązała się przepuchanka między dwoma panami, którzy mieli chyba za mało miejsca - muszę przyznać że trochę dziwnie to wyglądało, biorąc pod uwagę że D. śpiewał właśnie "my love winks, she does not bother, she knows too much to argue or to judge" a panowie zapłacili 260 zł za bilet Minusy koncertu - za dużo bluesa, dodajmy, że niezbyt ciekawego bluesa. Było chyba z 6 12-stotaktowców, a trzeba jasno powiedzieć, że na Dylana jedzie się raczej żeby słuchać jego wspaniałych kompozycji, a nie bluesowych schematów. Zwłaszcza jeżeli były to mniej udane bluesy, głównie z ostatnich płyt (The Levee Gonna Break, Rollin' and Tumblin'). Sporo też było z utworów z ostatniej płyty - naszczęście między nimi dwa najlepsze - Workingman's Blues i Ain't Talkin, które było punktem kulminacyjnym i jednym z najmocniejszych punktów koncertu. Bo wspomniane minusy nie mogły odebrać magii temu wieczorowi. Dylan zagrał "Lonesome Death of Hattie Caroll" i "Ballad of Hollis Brown" - dwa tematycznie zbliżolne utwory z płyty The Times They Are A-Changin - wspaniale przearanżowane, wspaniale zaśpiewane, ciarki na plecach, bez dwóch zdań fenomenalne wykonania. Zaskoczeniem, przynajmniej dla mnie było "Make You Feel My Love" - również bardzo ładnie zabrzmiało. Z bardziej znanych piosenek - "I Shall Be Relased" i zagrane na bis "Like A Rolling Stone". Prawie 2 godziny. Absolutnie było warto. Refleksje - znakomity zespół towarzyszący (spotkałem się nawet z opinią, że "koncert bardzo dobry, ale Dylan najsłabszy ), Dylana było ledwo słychać z tymi klawiszkami (ale to już wina nagłośnienia) Druga rzecz - moim zdaniem z podczas utworu powinien być tekst wyświetlany na telebimach - wiadomo, że teksty to równie ważna, a czasem ważniejsza część piosenek Dylana, jednak jego obecny sposób śpiewania, przy problemach z nagłośnieniem właściwie uniemożliwa zrozumienie czegokolwiek nieanglojęzycznemu odbiorcy, który nie zna tekstu. Patrzyłem dookoła - nikt sobie nie podśpiewywał. Powinni chyba o tym pomyśleć. W każdym razie - jeden z ważniejszych koncertów na jakich byłem. Pozdro !!!! |
||||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez mck dnia Nie 22:04, 29 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz |
michalkooz33
Cały w czerwieni i bieli
|
rzeczywiscie zdzeibko sie rozpisales... ale to dobrze sokoro koncert fajny to jest co opisywac.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
mithape
Administrator
|
Przecyztałem twoją relacje maćku i sie zastanawiam cyz chciałbym być na takim koncercie. Ja w kwestii Dylan jestem pełen szacunku, ale czasem nudzi mnie słuchanie w kółko podobnych kompozycji i pewnie jako niedoświadczony, nieopierzony młody szczylik na koncercie Dylana spodziewałbym się samych rzeczy kultowych. A Dyaln to gwiazda, której można wszystko i pewnie dlatego nie zagrał hiciorów, tylko to co akurat sobie chciał.
Jednak widzieć legende na scenie, tego nikt ci Maćku nie odbierze:) |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
mck
Prawie jak admin:]
|
Był kto na Claptonie ? kolejny świetny koncert w tym roku ! bardzo bluesowo lajtowo profesjonalny. widziałem go już drugi raz i był lepszy niż w 2006 roku, mimo, że wtedy grał z nim Derek Trucks. teraz zespół był uszczuplony, co wyszło na mu dobre no i te solówki Claptona, masakra
wrzucę jakieś fotosy przy okazji |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Metallica and so on |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.