stary dobry blues - Forum dotyczące zespołu The White Stripes

Nie wszystko da się szufladkować. Poza tym nie porównuj mi Doors do dżemu, bo padnę trupem. A propos białych - obstaję przy swoim. Oni grają coś na kształt, ale to nigdy nie będzie blues, bo oni pojęcia nie mają o sytuacji, w której blues się narodził, nie mają tego w genach, mają inną mentalność i tyle. Koniec pieśni.

O boże. Dla mnie biali potrafią skakać, a dla Ciebie nie. I dlaczego uważasz, że Twoje zdanie koniecznie musi być prawdziwe? Blues to nie jest równanie matematyczne. Percepcja muzyki nie jest dziedziną ścisłą. Jedni lubia mandarynę inni lubią WS. Naprwadę uważasz, że stawianie tez odnośnie czegokolwiek związanego z jakąś sztuką ma sens? Masz swoje zdanie, ok, ale po cholerę na tym forum jakaś papka w stylu onetu? brrrrrrr.

Możecie gadać co chcecie, ale najlepszy jest blues tworzony przez czarnych, bo innego nie da się słuchać. ( tak uważam )

CCN -a np. gadanie o dziewczynach Jacka to nie papka w stylu onetu ?

^ to nie jest pytanie do mnie, bo w tym wątku chyba jeszcze się nie udzielałam. W każdym razie tam papka jest z założenia, a po wątku związanym z bluesem oczekiwałam jakiejś konstruktywnej dyskusji a nie gadania w stylu biali nie umieja grac bluesa BO NIE, a tak to w sumie wygląda. Ja nie potrafię prowadzić dyskusji z ludźmi, dla których wszystko jest albo białe, albo czarne (w tym wątku nabiera to podwójnego znaczenia). A w ogóle jak ktoś zaczyna coś do czegoś porównywac, to zmywam się stąd. Tak, zmywam się stąd bo ten off top do niczego nie prowadzi. Ani Ty mi niczego nie wmówisz, ani ja Tobie. Hawk.

Blues jest muzyką czarnego niewolnika z delty Mississippi który zaznał trudów życia. TO jest blues najprawdziwszy, idący z serca. Powiedzcie mi co mają z tym wspólnego Jimmy Page Eric Clapton itp. - o Riedlu nie wspominając.
Nie jest tak, że dla mnie wszystko jest albo czarne albo białe - dalej mi od takiego stanu rzeczy, niż Ci się wydaje, moja droga. Ale chodzi o to, że nie widzę w białym bluesie tego, co widzę w bluesie delty Mississippi - chodzi o autentyzm, rozumiesz ? O emocje, jeśli wiecie, co to takiego. Nie o użalanie się nad sobą jak riedel, tylko o ciężkim życiu, w którym są chwile takie i nie takie. Słuchajcie sobie tego zresztą, jeśli chcecie - nie zabronię, bo i po co, a i tak mielibyście mnie gdzieś.

A teraz pokłóćmy się wyłącznie o dżem. To nie jest ani stary, ani tym bardziej dobry blues. To wogóle nie jest blues, tylko tandeta. Strasznie mnie toto mierzi. Co wy na to ?

co mają wspólnego ?? ano to, że potrafią go grać.... słyszałeś kiedyś o Duanie Allmanie ? menadżer Otisa Reddinga odbył ze swoim asystentem dość słynną rozmowę na jego temat w 69 roku, po wysłuchaniu Hey Jude w wersji Wilsona Picketta , w której DA grał... wątpię, byś wiedział o co chodzi,bo wtedy nie gadałbyś swych natchnionych bzdur o autentyzmie....

bo wiesz, liczy się przede wszystkim talent...dlaczego wszyscy tak wielbią Roberta Johnsona ? przecież w tamtym czasie wielu , wielu innych grało bluesa i byli równie autentyczni, co on.... ale o nich się nie pamięta ?
dlaczego ? bo RJ był geniuszem... tak samo wśród białych znajdują się tacy wybitni bluesmani.....

założę się o każdą kasę, że Derek Trucks, Warren Haynes albo Sonny Landreth (o Allmanie już nie wspominając) zagraliby bottleneckiem tak, że nie tylko Ty, a każdy (może poza wybitnymi znawcami gatunku) wierzyłby ślepo , że gra to potomek niewolnika z plantacji bawełny...

trzeba widzieć różnicę między "biali nie potrafią grać bluesa" a "nie lubię białego bluesa" - to dwie bardzo różne sprawy....

życzę Ci, byś znalazł jakieś argumenty poza "osioł jesteś"

czołgaj się napisał:

To wogóle nie jest blues, tylko tandeta. Strasznie mnie toto mierzi. Co wy na to ?

a co nas to obchodzi ? Smile

A ja znów muszę się zgodzic z mckiem, "mądrze prawi, dać mu wódki". A co do tego to myślę, że duża część "białych bluesmanów" przeszła w życiu wystarczająco dużo, by wyzwolic w swojej muzyce emocje, których ty, czołgaj sie, nie dostrzegasz. A Dżem bardzo szanuje za to co zrobili na polskiej scenie muzycznej. Tylko Dżem z Ryśkiem Riedlem, późniejszy nie,a teraźniejszy już kompletnie nie podchodzi. I ja stoję przy swoim, biali potafią grac bluesa. Blues pochodzi od czarnych, ale niektórzy biali muzycy bardzo dobrze potrafią wpisać się w tą tradycję. MOże nie jestem jakims wybitnym znawcą bluesa, ale conieco potrafie dostrzec, dosłyszeć...

czołgaj się napisał:

Nie wszystko da się szufladkować

Ot i prawda! Powiem wiecej, mało co da się zaszufladkować.

U mnie raczej Allamani na pierwszym miejscu...jak sie tak zastanowic...

Przecież zapomnieliśmy o bardzo ważnym nazwisku dla światowego blusa- Peter Green i jego grupa Fleetwood Mac.Pod koniec lat 60-tych sporo zamieszali w muzyce bluesrockowej, m. in. za sprawą świetnego albumu "Then Play On". A takie utwory napisane przez Greena to kanon: "Oh Well", "The Green Mahnalishi","My heart beat like a Hammer"

Dżemik przepyszny jest : P

czołgaj się napisał:

Poza tym żenujący jeden obraz jawi mi się przed oczyma : ognisko, kiełbasa, harcerze i whisKymoooja żono. Potworne.

Przyznam się, że dżemu nie lubie strasznie. Jakoś nie bierze mnie ta muzyka. Ale lubie przy ognisku "śpiewać" whisky mooooooooja żono lub też lunatyków a harcerzem nie jestem i nie byłem Laughing

Z dżemów zdecydowanie wolę Pearl dżem Laughing

Ano dlatego, że to nie jest żaden blues tylko marna imitacja
zgadzam sie z Tobą 'czołgaj się' najlepszy jest czarny blues,roberta johnsona słucham w zupełnej ciszy i muzyka jest super

Czyli jednak nie jestem sam. Prawda wychodzi na światło dzienne.

"Kłamstwo powtarzane wiele razy staje sie prawdą" Smile

(Chyba dobrze przytoczyłem cytat)