Co czytają fani The White Stripes? - Forum dotyczące zespołu The White Stripes

W Stanach to nie wiem, ale w UK takowa sie ukazała.

Ja nawet mam o [link widoczny dla zalogowanych]. Kupiłem za 3 funciaki bodajrze, nawet fajna, opisana jest od samego początku do wydania elephanta. W tle ksiażki ciągle jest ditroit.

mam ! mam ! jestem na 207 stronie 'Cukru' i umieram z zachwytu. c.d.n.

Konrad napisał:

Ja nawet mam o [link widoczny dla zalogowanych]. Kupiłem za 3 funciaki bodajrze, nawet fajna, opisana jest od samego początku do wydania elephanta. W tle ksiażki ciągle jest ditroit.

a gdzie Ty tak tanio tą książkę kupiłeś?

W londynie jak w wakcje byłem.

prestiż ;]

teraz ciagnę Religie Czarnej Afryki

Wysłany: Nie 22:55, 26 Mar 2006

Patrick Suskind - PACHNIDŁO
całkiem fajna, porąbana lekko książka o zapachu Smile

BTW: utwór Nirvany "Scentless Apprentice" powstał po tym jak Kurt przeczytał tą własnie książkę

mithape napisał:

No nazwę drugiej płyty już zmienił po takiej petycji. W oryginale brzmiała "The Steail", może teraz tez się uda Razz

the style

"Portret Doriana Graya"

"Łowca snów" - Stephen King

Regulamin tłoczni win - John Irving

Ostatnio zaczęłam czytać Dzienniki gwiazdowe Lema. Odjechane :]

Osatnimi czasy począwszy od końca roku szkolnego, gdzie było dużo wolnego, poprzez wakacje i na dodatek moją chorobę, którą ciągnie się już tydzieńm mam dużo czasu na czytanie. Uzupełniłem sobie bibliografie Revertego.

Zacząłem od "Ostatniej bitwy Templariusza". MUszę przyznać, że jest to najsłabsza z powieści tegoż autora. Słaba, nudna, nużąca akcja.... odradzam, jedyna ksiązka Rewvertego której nie polecam.

Poźniej "SZachownica Flamandzka". Genialna, typowy styl dla tego autora: stary obraz, intryga sprzed 500 lat związana z arcydziełem, przeplatanie odległej przeszłości z teraźniejszością. Piękna główna bohaterka, której w trakcie rozwiązywania zagadki giną wszyscy najbliżsi przyjaciele. Jest to tez pierwsza z przeczytanych przeze mnie powieści Revertego, w której główni boahterowie nie lądują w łóżku (tak działo się nawet w "ostatniej bitwie...", gdzie postacia kluczową był ksiądz:))

A ostatnio skończyłem 4 częśc "Przygód Kapitana Alatriste". "Złoto Króla". Za całą tę serię należą się wielkie brawa należą się Filipowi Łobodzińskiemu, tłumaczowi serii. Genialnie przetłumaczona, język stylizowany na archaiczny, szlachecki dworski. Ulubione przekleństwa ciżby hiszpańskiej z XVII wieku..."do kroścet", "jakem taki owaki"...cudowne, choć pewnie nie dla wszytskich. "Żyj Alatriste, skoro się uprzesz| Bo sam dla siebie jeśli umrzesz, umrzesz"

A teraz czytam w końcu "Wojnę polsko-ruską" MAsłowskiej. Jak na razie, znaczy na poczatku, niezbyt mi się podoba. Ta stylizacja na prawdziwy języ, młodzieży, czy na cokolwiek to mialo być, jak dla mnie jest strasznie męcząca. Jak dotąd nie widzę w tej książce nic co odne by było uwagi i rozgłosu jaki uzyskała ta powieść. Ale zobaczymy jak będzie dalej...

Masłowska to dno i nie chce mi sie nawet tego dowodzic ;]

Slusznie zauwazyles "prawdziwy jezyk mlodziezy, czy cokolwiek to mialo byc" Very Happy

Czytam "Przedwiośnie" Smile

Wojny jeszcze nei skończyłem ale Paw Królowej wg. mnie jest [żeby nie używać wielkich słów] dobry i bardzo ok ;p

a nazywanie autorki dnem to spora przesada ;]

Ja polecić mogę Reisefieber Łozińskiego - bez kurw i słowotwórstwa a niesamowita